Przejdź do głównej zawartości

Polskie słodkie czereśnie

Spędziłam ostatnie dwa tygodnie czytając o wyrywaniu niemczyźnie prastarych piastowskich granic na Odrze, Nysie i Bałtyku ("Tysiąc lat prawie siedział wróg na Łabie i Odrze. / A teraz? Popatrz. Tu gdzie padł pierwszy Piast, / Gdzie Szczecin, Olsztyn, Kołobrzeg – / na tle upiornych zwalisk, w gruz obróconych miast – / polski rolnik pługiem, rudym od rdzy, krwawe przedpole orze."*) i zaczęłam coraz dziwniej spoglądać na sąsiadów. 

Tymczasem dziś idąc do pracy zauważyłam stojące naprzeciwko siebie dwa stoiska z czereśniami. Jedno opisane było: "Jakość prosto z niemieckich landów", drugie - "Polskie słodkie czereśnie". Ciekawe, co by mieli na ten temat do powiedzenia moi autorzy! Czyżby, po bez mała siedemdziesięciu latach, polski rolnik już nie tylko orał, ale i zbierał, a z pomocą tego, co zbierze, miał zamiar wydrzeć jeszcze więcej prastarych słowiańskich ziem, tym razem i po drugiej stronie Odry...?

Wiedziałam, że zbyt długa ekspozycja na te teksty na dłuższą metę mi zaszkodzi... Jak to dobrze, że jutro jadę na wakacje!

* Nina Rydzewska, "Sforsowali Wał Pomorski", 1945
 

Komentarze

lotta7 pisze…
lepiej się przyznaj, które kupiłaś, żebyśmy wiedzieli, jak daleko doszłaś z tą emigracją ;)
Anonimowy pisze…
A ten wierszyk też sprytnie napisany. W sumie to można go uznać za (propagandowo) niemiecki albo (propagandowo) polski.
To chyba tak na wypadek, że "przyjdą i zabiorą" ;-)

Cztcz Mtsz
martencja pisze…
Na szczescie nie lubie czeresni, wiec nie mialam dylematu:)

Mateusz - obawiam sie, ze to nie byli tego rodzaju pisarze, ktorzy dopuszczali dowolne interpretacje...
M.